Czyli słów kilka o dochodzeniu wierzytelności od dłużnika.
Niniejszy wpis rozpoczyna serię pod tytułem „Nie zapłacę, bo nie mam!”, w której postaramy się przedstawić dość skomplikowaną tematykę metod dochodzenia wierzytelności od dłużników. Sam tytuł nie jest przypadkowy, gdyż to sformułowanie najczęściej słyszą osoby próbujące wyegzekwować należne im od drugiej strony pieniądze. Zatem, zaczynamy.
Zaległa
wierzytelność jest problemem nie tylko dla wierzyciela, ale i dłużnika. Zdawać
by się mogło, że w tej relacji najwięcej powodów do zmartwień ma głównie
dłużnik zalegający z zapłatą. Rzeczywistość okazuje się jednak inna i próby wyegzekwowania
należnych nam pieniędzy wymagają nierzadko determinacji i zręczności w podejmowaniu
działań, a których to katalog daje nam wiele możliwości.
Od czego zacząć?
Aby
zacząć, musimy napotkać na swojej drodze dłużnika, który pomimo upływu terminu płatności,
albo zapewnia o tym, że przelew wykonał, albo że zrobi to jak najszybciej.
Niestety często zdarza się, iż jest to zwykła „gra” na zwłokę i dłużnik ani
myśli wywiązać się ze swojego obowiązku. W tym momencie musimy przede wszystkim
dać dłużnikowi do zrozumienia, iż nie odpuścimy, nawet jeśli mowa o
przysłowiowej złotówce (robimy to w sposób kulturalny, bez nadmiernej presji lub
co gorsza zastraszania). Często już sama świadomość dłużnika w tym zakresie wystarczy,
aby nam zapłacił.
Czas
to pieniądz
To
powiedzenie idealnie wpisuje się w omawianą problematykę, przy czym działa on
tu na niekorzyść wierzyciela, z uwagi na m. in. terminy przedawnienia roszczeń (o
czym w następnych wpisach). Jeśli połączymy czas z dłużnikiem okaże się, że
będzie on przeważnie robił wszystko, aby jak najbardziej przedłużyć cały proces,
co oczywiście jest niekorzystne dla wierzyciela, ponieważ może zachwiać to jego
płynnością finansową. Dlatego tak ważne jest, aby przed podjęciem konkretnych działań,
odczytać intencje dłużnika i sprawdzić, czy uda się nam zmusić do uregulowania
płatności. Jego zachowanie w postaci braku reakcji, lub składania obietnic bez
pokrycia jest pierwszym krokiem do przejścia od słów do czynów.
A o czynach w następnych wpisach.
Autor: B. Słapiński
źródło obrazka: www.domowasfera.pl
Komentarze
Prześlij komentarz